Dopóki trwa małżeńska wspólność majątkowa, małżonkowie nie mogą dokonać podziału majątku oraz nie mogą samodzielnie rozporządzać przypadającym im udziałem. Po powstaniu rozdzielności majątkowej (umownej, przymusowej lub z mocy prawa) możemy przejść do kolejnego etapu, jakim jest podział majątku wspólnego.
Podziału majątku możemy dokonać na dwa sposoby: polubownie, w wyniku zgodnego porozumienia stron u notariusza lub przed sądem wnosząc wniosek o podział majątku. Podział majątku przed notariuszem w wyniku umowy bez wątpienia będzie dobrym pomysłem, jeżeli sytuacja nie jest skomplikowana, np.: w majątku wspólnym nie znajduje się wiele składników, nie dokonano nakładów z majątku osobistego na majątek wspólny i odwrotnie oraz jeżeli strony mają zgodne stanowiska i taka umowa nie doprowadzi do ich pokrzywdzenia. Ogromną zaletą takiego rozwiązania jest szybkość- zazwyczaj wystarczy do tego jedna wizyta u notariusza w celu sporządzenia umowy w formie aktu notarialnego.
Co jednak gdy nie potrafimy się porozumieć, jak podzielić majątek, kto ma mieszkać we wspólnej nieruchomości, kto ma spłacać kredyt, kto ma przejąć samochód? Jedyną opcją wówczas jest wszczęcie postępowania przed sądem o podział majątku. Wbrew pozorom nie jest to gorsze rozwiązanie niż porozumienie się i sporządzenie umowy u notariusza- Sąd ma znacznie szersze kompetencje i może dokładnie prześwietlić majątek, zobowiązania, środki finansowe każdej ze stron. Niejednokrotnie bowiem bywa tak, że jeden z małżonków ukrywa jakąś część środków pieniężnych wchodzących w skład majątku wspólnego. Sąd ma możliwość zwrócenia się do odpowiednich instytucji, banków (nie obowiązuje wówczas tajemnica bankowa), aby ustalić faktyczny stan majątku wspólnego oraz majątków każdej ze stron. Ponadto sąd z urzędu zbada, czy przypadkiem nie dokonano nakładów z majątku wspólnego na majątek osobisty któregoś z małżonków, jeżeli w trakcie postępowania poweźmie taką wątpliwość. Przed sądem możemy również wnioskować o przeprowadzenie dowodu z dokumentów, oględzin, opinii biegłych, przesłuchania stron, a nawet z zeznań świadków. Nie ulega jednak wątpliwości, że takie postępowanie będzie trwało dłużej, aniżeli rozwiązanie w postaci zawarcia umowy u notariusza.